poniedziałek, 16 stycznia 2017

SMOG survival kit - krótka lekcja przetrwania na zimę!

Ostatnio w mediach często mogliśmy poczytać o tym jak bardzo poważnym problemem jest smog w zimie. Na terenie UE sytuacja jest najbardziej poważna w Polsce i w Bułgarii. Co roku w Polsce przedwcześnie umiera ponad 40.000 osób z powodu zanieczyszczonego powietrza. Na dodatek wiele osób niepotrzebnie choruje. To wszystko są koszty; utrata zdrowia, straty dla NFZ, gospodarki i osób indywidualnych, cierpienie fizyczne i emocjonalne. Trzeba się obronić!

Głównym celem tego artykułu jest pokazywanie prostych sposobów na zmniejszenie emisji smogu oraz na (samo)obronę przeciwko smogowi. Chciałabym także zwracać Waszą uwagę na pewne pułapki w tym zagadnieniu. Nie będę pisała o sprawach technicznych i naukowych, ani o tych politycznych. Tam gdzie sytuacja tego wymaga będę krótko wyjaśniać. Pod koniec artykułu podaję linki do stron instytucji i organizacji zajmujących się sprawami związanymi z zanieczyszczeniem powietrza - właśnie dla tych, którzy chcieliby wgłębić się w to zagadnienie.
 
1. W pierwszej kolejności sami powinniśmy dbać o to, żebyśmy w piecach przydomowych nie spalili ani śmieci ani opału złej jakości. Niestety obecnie wdychamy toksyny na potęgę. W Polsce 85% wysoko rakotwórczego benzopyrenu pochodzi z pieców przydomowych w miastach i na wsi (KOBIZE).

2. W przypadku podejrzenia spalania śmieci w sąsiedztwie należy natychmiast zareagować i zawiadomić straż miejską. Straż z reguły najpierw poucza, a dopiero przy kolejnej okazji wypisuje mandat. Z doświadczeń straży miejskiej w Warszawie wynika, iż ludzie często nie zdają sobie sprawy tego, co robią sobie i innym.  
 
3. Jak mamy zinterpretować sygnały ostrzegawcze? UWAGA. Tu mamy do czynienia z pułapką. Co to jest alarm smogowy, a czy dni bez alarmu są bezpieczne? Trzeba mieć świadomość, iż w Polsce próg, przy którym ogłasza się stan alarmowy jest trzykrotnie (!) wyższy niż w większości krajów UE. Podaję przykład dla kurzu MP10 zawierającego ten wysoko rakotwórczy benzopyren. W Polsce przy stężeniu MP10 od 141 do 200 μg/m3 stan powietrza jest uznany za zły, przy stężeniu > 200 μg/m3 za bardzo zły (poziom informowania), a dopiero przy stężeniu > 300 μg/m3 ogłaszany jest stan alarmowy. W większości krajów UE stan alarmowy jest ogłaszany już przy stężeniu przekraczającym 100 μg/m3. Ciekawostka; W Polsce stężenie od 100-140 μg/m3 zwany jest "stan dostateczny". Właściwie trzeba już uważać przy stężeniu > 50 μg/m3 (w Polsce zwano "stan umiarkowany"). Dlatego dni bez alarmu smogowego w wielu przypadkach nie są bezpieczne. Trzeba być czujny cały czas i sprawdzić dane.

4. Gdzie można sprawdzić dane? Na stronie GIOS sprawdź jakość powietrza można sprawdzić jak sytuacja wygląda w Twoim regionie. Tu jednak trzeba bardzo uważać - kolejna pułapka. Punkty pomiarowe znajdują się od kilku do kilkudziesięciu kilometrów od siebie. Dla nas w Brwinowie najbliższe punkty znajdują się w Piastowie i w Żyrardowie. Stan dobry w najbliższym punkcie pomiarowym niekoniecznie znaczy, że u nas w Owczarni/Żółwinie czy w centrum Brwinowa jest tak samo. Warunki mogą być zupełnie inne, wobec tego sytuacja może być nawet gorsza. Każdy zna swoje okolice i raczej wie czy w pobliżu "trują" i gdzie. Trzeba brać na to korektę.

5. Można rozważać noszenie maski antysmogowej (nie tej chirurgicznej). Są na rynku maski wielorazowe i jednorazowe. Nie będę tutaj propagować konkretnych marków i typów. Dobrze, żeby miały filtr HEPA i aktywny węgiel.

6. Zanim wybieramy się na spacer, na bieg lub na inne aktywności rekreacyjne na powietrzu sprawdzamy:
- stan powietrza na stronie GIOS.
- kierunek i siłę wiatru na aplikacji lub na stronie internetowej z prognozą pogody. Dobrze byłoby mieć też kompas, aby móc dokładniej sprawdzać gdzie jest, na przykład, ten wschód - południowy wschód. Jeżeli ktoś nie jest przyzwyczajony do skorzystania z kompasu - uważaj, nie myl kierunku o 180 stopni. Tam dokąd pokazuje strzałka, stamtąd wieje wiatr (więc wiatr wieje z kierunku przeciwnego do kierunku strzałki 😉). To kwestia rutyny. (Kompas nadaje się też do namierzania nieznanych jeszcze trucicieli lub namierzania po ciemku).
- Jaka jest siła wiatru. Im słabszy wiatr, tym większa jest szansa na powietrze gorszej jakości. 
- Przeanalizujemy jak to wszystko się ma do lokalizacji trujących kominów w naszym sąsiedztwie i wybieramy trasę.

7. Generalnie najlepszy czas na wyjście to między 11.00 a 14.00. Jest to pora w której najmniej się pali w piecach przydomowych. Najgorsze są poranne rozpalanie, rozpalanie po południowe i dokładanie na noc.

8. Przy wietrzeniu mieszkania stosujemy w miarę możliwości podobne procedury jak pod punktami 6 i 7. W poważnych i wątpliwych sytuacjach lepiej chwilowo nie wietrzyć (piszę to niechętnie). Można rozważać zakup oczyszczacza powierza.

9. Pogoda - kolejna pułapka. Pozory mogą mylić. Świeci słońce, jest tęgi mróz, ale nie wieje, więc jest idealna pogoda na spacer. Na pewno? Tak, gdyby tylko nie było tych trujących kominów. W takich warunkach pogodowych często powstaje inwersja, przy której dym z niskiej emisji nie może się unosić. Na dodatek brak wiatru powoduje zastój powietrza. Trzeba bardzo dobrze się zastanawiać gdzie pospacerować, czy może nawet nie zrezygnować. Często warunki na spacer są bardzo dobre wtedy, kiedy pogoda nie wygląda zbyt zachęcająco (wiatr, szarość). Trzeba właśnie wtedy korzystać ze świeżego powietrza. Trzeba zmienić swój negatywny stosunek do brzydkiej pogody - po prostu. Za chmurami  słońce normalnie świeci. Trzeba to mieć na uwadze. To zdecydowanie ułatwia wyjście.

Jakby nie było, sytuacja w Polsce jest niestety taka, że zimą nie można bez troski wyjść na powietrze.  Trzeba być czujny i uważny, aby wyjście rzeczywiście było przyjemnością. Czy mój survival kit wydaje Wam się trochę śmieszny i przesadzony? Cóż, mnie osobiście odpowiada. Uwielbiam być na powietrzu i regularnie też biegam. Mam różne trasy na różne okoliczności. Nie czerpałabym z tego tyle przyjemności, gdybym nie stosowała tych procedur. Czasami muszę też rezygnować ale nadrabiam to wtedy, kiedy deszcz mnie bije w twarz. To jest piękne ... 

Do dalszego przeglądania:
KOBIZE - zarządzanie emisjami
HEAL - zdrowie i zanieczyszczenie środowiska
CLIENT EARTH POLSKA - prawnicy dla ziemi
Polski alarm smogowy - poziomy informowania

środa, 15 czerwca 2016

Publiczny czy prywatny system ubezpieczenia zdrowotnego

Przeczytałam ciekawy artykuł " Prywatny system ubezpieczenia zdrowotnego w Holandii " na temat zalet prywatnego systemu ubezpieczenia zdrowotnego nad publicznym systemem (typu ZUS). Jakie są zalety systemu prywatnego nad systemem publicznym? Jest w nim też miejsce dla medycyny alternatywnej, o tym nie wspominano w w/w artykule?

W każdym kraju służba zdrowia jest piętnem Achillesa społeczeństwa. Zawsze narzeka się na służbę zdrowia, zdrowie i godne leczenie bowiem są sprawą ważną i delikatną. Z nimi wiąże się także wiele emocji.
W Holandii od 10 lat wszyscy obywatele spłacają prywatnym firmom ubezpieczeniowym i, jak się okazuje, bardzo dobrze to funkcjonuje. Wcześniej funkcjonował system mieszany w różnych wariantach.  Co ileś lat zmieniono wariant.
Fundamentem prywatnego systemu ubezpieczenia jest gwarancja opieki podstawowej. Ponad to: Pakiety ubezpieczeniowe są urozmaicone, wybór jest duży, jest też kontrola cen przez konkurencję. W ten sposób każda strona od konsumenta przez firmę ubezpieczeniową i inne firmy po szpitalu i lekarzu odpowiada za efektywność i jakość funkcjonowania służby zdrowia. Każdy wie na co pieniądze są wydane. W razie wątpliwości są reklamacje, rozliczenia i weryfikacje - na każdej płaszczyźnie. Innymi słowami i w moim rozumieniu "jest odpowiedzialność zbiorowa za sprawne funkcjonowanie służby zdrowia". 

Z punktu widzenia emocji związanych z zabiegami też jest lepiej. Ogranicza się hospitalizacja. Wiele zabiegów można wykonać ambulatoryjnie i bez narkozy. Jest to nie tylko znacznie taniej, ale też znacznie mniej obciążające dla pacjentów. Można wracać do własnego domu i tam odpowiednio odpocząć. Na dodatek, im mniej toksyn z narkozy tym lepiej dla organizmu. Już od 20 lat obserwuje w tym zakresie ogromną różnicę między Polską a Holandią. 
Jest jeszcze element 'komfort wyboru'. Usługi podstawowe są gwarantowane. Do tego można rozszerzyć swój pakiet z zależności od potrzeb, życzeń, ale też możliwości budżetowych. Nie oszukujmy się, zarobki są zróżnicowane i nie każdemu stać na rozszerzenie pakietu. Ale i tak - moim zdaniem - jest to lepiej niż sytuacja, gdzie jest szwankująca opieka publiczna, obok której kwitnie sektor prywatny z niekontrolowanymi cenami. 
Wracając do wyboru, istnieje możliwość rozszerzenia swojego pakietu o usługach z medycyny alternatywnej - sprawdzałam to. Więc dla osoby konsekwentnie korzystającej również z konsultacji lub zabiegów z medycyny alternatywnej, taki wariant jest wart rozważania. Warunkiem pokrycia kosztów jest, że wykonawca danych usług jest zarejestrowany oraz, że jest skierowanie od lekarza. W ten sposób prywatny system ubezpieczeniowy na dodatek korzystnie wpływa na integrację medycyny konwencjonalnej z medycyną alternatywną, do tego zmierza także WHO.

Same zalety? Prawie, ale rzecz wiadoma, że tam gdzie chodzi o pieniądze jest też o nich kłótnia. Tego w zadym kraju się nie unika :-)



 


piątek, 15 kwietnia 2016

Uwaga na kleszcze!



W tym roku przewiduje się bardzo dużo kleszczy, co jest skutkiem łagodnej zimy. Wobec tego niestety może też znacznie wzrastać liczba osób zakażonych chorobami przeniesionymi przez kleszcze, w tym boreliozą.
W tym świetle chciałabym podzielić się z Wami historią jednej z moich klientek, która dzięki refleksoterapii odkryła, że dotknęła ją borelioza. Klientka zgodziła się na opublikowanie jej historii, abyśmy już na początku sezonu letniego stali się czujni i świadomi ryzyka i objawów.
Klientka przyszła do mnie na refleksoterapię pod koniec ubiegłego roku. Kobieta koło pięćdziesiątki, okaz zdrowia, co też potwierdzały wyniki szeregu aktualnych badań, które musiała przejść ze względu na charakter swojego zawodu. Mimo to skarżyła się na niedobór energii od kilku miesięcy. Dokuczały jej też częste ataki migreny, ale to już od kilkudziesięciu lat.
Ogólnie rzecz biorąc niedobór energii lub jej brak może mieć wiele przyczyn. Z wywiadu z klientką dosyć jasno wynikało jaka mogła być przyczyna jej niedoboru energii. Jednak – jak się później okazało – pomyliłyśmy się.
Po około pięciu zabiegach można było stwierdzić, że ataków migreny było znacznie mniej. Jednak energii wciąż było mało. Co więcej, w pewnym momencie sytuacja gwałtownie się pogarszała. Klientka czuła się bardzo słaba i bolały jej najpierw kręgosłup, następnie też stawy. To już nie miało nic wspólnego z ewentualnymi objawami detoksykacyjnymi, które mogą być krótkotrwałym efektem refleksoterapii. To byłoby za silne jak na zdrową osobę. Za długo też ten stan trwał, a nawet konsekwentnie się pogarszał. Pomyślałam „może jakiś wirus, a może robaki, drobnoustroje?” Klientka swoją drogą zaczęła szukać możliwych przyczyn. Przypomniało jej się, że w sierpniu ub.r. miała do czynienia z kleszczem i, że wobec tego ona może mieć boreliozę. Jej teza potwierdziła się po wykonaniu właściwych badań. Teraz klientka jest w trakcie leczenia farmakologicznego i jest na dobrej drodze. Gdyby klientka nie trafiła akurat na refleksoterapię, która pobudziła jej organizm do walki z ewentualnymi chorobami, w tym przypadku - jak się okazało - z boreliozą, jej stan z niedoborem energii mógł jeszcze długo się toczyć, podczas gdy toksyny wydzielane przez bakterie mogły po cichu sporządzić bardzo wiele szkód.  
W tym przypadku w procesie leczenia nie powinno się opierać tylko o metody naturalne ze względu na duże ryzyko poważnych powikłań (m.in. ciężkie stany reumatoidalne, paraliż, zapalenie opon mózgowych, poważna dysfunkcja nerek, wątroby, śledziony), w odpowiednim czasie po kuracji natomiast można oczyścić i wzmocnić swój organizm jak najbardziej metodami naturalnymi.

Wobec powyższego radzę:
- Należy sobie zdawać sprawę, że kleszcze mogą przenosić jeszcze inne choroby niż tylko boreliozę lub mogą wywołać poważne reakcje alergiczne!
- Trzeba dokładnie oglądać głowę i ciało po każdym pobycie na łonie natury lub na innych terenach zielonych (w parkach miejskich, pasach zieleni, własnym ogrodzie).
- Warto wiedzieć, że kleszcze nie wypadają z drzew, lecz głównie znajdują się na niewielkich wysokościach w zaroślach, paprociach, trawie, lub przy ziemi.
- Kleszcze szczególnie dobrze tkwią w lekko wilgotnych obszarach w ogrodzie, parku lub w lesie.
- Chronić można się ubierając się w skarpetkach i spodniach o długich nogawkach. Na dłuższych wyprawach długie rękawy (zwłaszcza u dzieci) są polecane. Odpowiedni ubiór jednak nie zwalnia od dokładnego oglądania głowy i ciała po powrocie z wyprawy.
- Zwolennicy szczepień mogą się szczepić. To sprawa indywidualna. Uwaga! Szczepionka chroni jedynie p/odkleszczowemu zapaleniu mózgu w wyniku boreliozy. Nie chroni p/innym powikłaniom boreliozy, ani p/innym chorobom przeniesionym przez kleszcze.
- W przypadku obecności kleszcza na skórze trzeba go umiejętnie usunąć. Patrz
Uwaga! Wystąpienie rumienia jest praktycznie równoznaczne z zakażeniem, należy jak najszybciej podać właściwy antybiotyk !
- Czy masz czerwoną obręcz na skórze (w środku biały), który robi się coraz większy? To najprawdopodobniej jest już konkretna infekcja boreliozą. Wizyta u lekarza jest konieczna!
-  Czy masz gdzieś bardzo małą rankę wielkości punkcika, która bardzo swędzi? To może być ukąszenie po kleszczu, który już napił się krwią i odpadł. Trzeba skonsultować się z lekarzem. To może być inna infekcja spowodowana przez kleszcza.
- Kiedy zaczynasz odczuwać brak energii, który się utrzymuje przez 1-2 tygodnie, a nie masz pojęcia, co Cię mogło tak wyczerpać, zastanów się, czy mógł/mogłaś mieć do czynienia z kleszczem i kiedy. 
- Są różne badania na wykrycie obecności boreliozy.  Są to test Elisa, Wesern-Blot, KKI i inne . Niestety istnieje między tymi metodami duża różnica w wykrywalności. U mojej klientki wynik testu Elisa był ujemny, natomiast wynik testu KKI wykazał aktywną boreliozę. Różnica w cenie też jest znaczna. Trzeba dokładnie dowiedzieć się u lekarza o efektywności tych metod. Należy przy tym pamiętać, że rozpoznanie nie zawsze jest proste, a leczenie boreliozy jest prowadzone przez niewielu lekarzy w Polsce.
.
Nie panikujmy, ale bądźmy czujni. Przede wszystkim, cieszmy się pięknym latem na łonie natury J .

Moje podziękowania dla klientki i zdrowia zyczę :-).

Źródła:
www.poradnikzdrowie.pl
http://ziektevanlyme.weebly.com/medicijnen.html
Doświadczenia klientki (w sprawach samopoczucia i testów).
Doświadczenia osobiste i informacje turystyczne dostępne w parkach narodowych, które odwiedzałam.