środa, 29 kwietnia 2015

W poszukiwaniu umiaru i harmonii

Szybko wyzdrowieć można tylko wtedy,
kiedy zna się umiar.
                                                Lao-Tse
                            (tłumaczenie własne)

Jako osoba wykonująca na co dzień i w pełnym przekonaniu tak zwane "alternatywne" zabiegi zdrowotne (refleksoterapię i różne rodzaje masażu) długo zastanawiałam się; czy warto założyć blog na temat zdrowia i alternatywnych metod leczenia, czy lepiej nie zawracać sobie głowy pisaniem (tym bardziej, że polski nie jest moim językiem ojczystym :-)). Nowy blog byłby kolejną samosiejką w tym olbrzymnym internetowym lesie informacji na temat alternatywnych metod zapobiegania i leczenia różnorakich chorób i dolegliwości. Tylko już na facebooku codziennie można znaleźć na tablicy kilka "alternatywnych" dobrych porad zdrowotnych. Co moja osoba mogłaby jeszcze dodać?

W końcu podjęłam pozytywną decyzję: "Założę blog w celu przywrócenia umiaru i budowania harmonii". Na tle tego wielkiego lasu informacyjnego jest to oczywiście tylko skromną próbą. Skąd mój cel się wziął? Publikacje i posty poświęcone medycynie alternatywnej zawierają bardzo wiele dobrego. Jak najbardziej należy krytycznym okiem patrzeć na medycynę konwencjonalną i zapoznać się z alternatywami. Ale - uwaga - z umiarem! Przez lata obserwuję, że zarówno treść publikacji (postów) jak i forma przekazu coraz częściej nabierają charakter poprawności społecznej. Nazywałabym to "modę". Osoba "Z" kopiuje współczesne teksty i wizje od "Y", a ta kopiowała od "X", która przekazywała, ale nie przeczytała informacje od "W", która, tak lub nie w krytycznym nastawieniu, kopiowała je od "V" itd. Nie oszukujmy się, możemy w ten sposób, na przykład na facebooku, kreować sobie sympatyczną i nowoczesną, społecznie poprawną sylwetkę, ale czy zawsze wszystko gruntownie przemyślimy zanim przekazujemy? Śmiem wątpić, ponieważ tego wszystkiego po prostu jest za dużo. To jest zrozumiałe, ale też niebezpieczne, tym bardziej, że jakość i waga podanych źródeł potrafi być wątpliwa lub niejasno określona. Niepokoi mnie też ton. W wielu publikacjach zbyt wyraźnie czuję nakłanianie czytelnika do tego, aby jak najszybciej zapomniał o osiągnięciach medycyny konwencjonalnej i wrócił do starych zwyczajów. Do pewnego stopnia - owszem - można, ale w obecnie panujących realiach na całym świecie nie wyobrażam sobie, żebyśmy przewrócili w ciągu jednej dekady to, co zostało budowane przez ponad 100 lat. Należałoby rozpatrywać w szerszym kontekście przyczyny dolegliwości i chorób jak również ewentualne skutki społecznie poprawnych trendów. W moim przekonaniu dyscyplina alternatywna i konwencjonalna dają się ze sobą połączyć. Tylko dajmy im tę szansę, aby mogły żyć ze sobą w harmonii, na długo i szczęśliwie.

W swoim założeniu opieram się o strategii z 2002 r. dotyczącej roli medycyny alternatywnej, w której WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) po raz pierwszy formalnie ogłaszała, że należy przywiązywać więcej wagi do roli medycyny alternatywnej, na którą jest wiele dowodów naukowych, w tym empirycznych, że działa. Obserwowano też, że medycyna alternatywna ma częste i skuteczne stosowanie w profilaktyce, samopomocy oraz w zabiegach paliatywnych. Strategia WHO została już dwukrotnie aktualizowana. Obecnie obowiązuje strategia na lata 2014-2023. Za ważne cele podaje się: aby medycyna alternatywna została lepiej rozumiana oraz, aby wiedza na jej temat dalej się rozwijała. Ona jest dobrą profilaktyką i bardzo wartościowym uzupełnieniem. Ważne jest także, aby kraje członkowskie dbali o jakość i standardy w sektorze alternatywnym po to, żeby ludzie bezpiecznie i spokojnym sercem mogli z niej korzystać. Docelowo medycyna alternatywna i konwencjonalna powinny współpracować, co bez wątpienia jest lepszym rozwiązaniem niż obrzucanie siebie na wzajem błotem.

WHO nie jest dla mnie nieomylnym autorytetem. Zgadzam się jednak z ogólna zasadą, że medycyna alternatywna i konwencjonalna powinny współpracować. Na pewno są i jeszcze będą między nimi przepychanki, ale niech będzie to w formie zdrowej rywalizacji, przez którą jakość obydwóch dyscyplin poprawia się na bieżąco. Pomóżmy im w tym zamiast społeczno-medialnie kopać albo jedną, albo drugą.

Nie mam zamiaru w swoim blogu ogłosić jedną i jedyną prawdę. Chcę przede wszystkim stawić znaki zapytania (oczywiście też wobec medycyny konwencjonalnej), naświetlić pewne sprawy i problemy z różnych stron i postawić je w szerszy kontekst. To ma być blog wspomagający w poszukiwaniu umiaru i harmonii, poważny, z nutą lekkości :-).

W następnym poście opowiem jak widzę swojej pracy w powyższym układzie.
W kolejnych postach chciałabym omawiać także (oddzielnie lub w połączeniu) następne tematy:
- Jak mógłby wyglądać powrót do starych czasów?
- Nadmierne użycie antybiotyków,
- Szczepionki, dlaczego tak, dlaczego nie,
- O szczepionkach i antybiotykach,
- Rola diety,
- Styl życia młodzieży,
- Kontakt z naturą,
- Wystawy autorskie.

Dla chętnych, wstęp do dalszego googlowania:
Z WHO: http://www.who.int/mediacentre/news/releases/release38/en/
http://apps.who.int/iris/bitstream/10665/158956/1/A67_26-en.pdf?ua=1